Cześć Wszystkim!
1 września wreszcie nadszedł, a wraz z nim początek roku. Czas pogodzić się z rzeczywistością i przyzwyczaić do wczesnego wstawania i nauki.
Dla mnie rozpoczęcie roku okazało się być niezwykle stresujące. Nie spodziewałam się tego. Wszystko nowe. Inni ludzie, inna szkoła, nawet ze znalezieniem sali miałam mały problem.
Ale jakoś wróciłam żywa, więc jest ok. Nie mogę się doczekać jutra, kiedy zaczną się lekcje. Pierwszą będzie polski. Mój ulubiony przedmiot ^^. Prawdopodobnie plan lekcji trochę się jeszcze zmieni, ale na razie niema tragedii. Kończę nie później niż po 7 lekcjach, całkiem znośnie.
A jak u Was wyglądało rozpoczęcie roku?